- To ja, to ja, stawiam się na wezwanie
- oznajmiła Sally. - Więc, jak mówiłaś, zaopiekowałaś
się Mel S.
- Dziewczyna potrzebowała wsparcia, a
skoro zgłosiła się do mnie, więc uważałam to za mój
obowiązek - odpowiedziała Emilia.
- Za dużo miała przygód jak na
jedną noc. Nie dość, że małżonek zrobił jej świństwo, to
jeszcze ten wariat z pistoletem. Jak ona się teraz czuje?
- W porządku. Rozmawia z Byronem na
tematy, o których ja nie mam pojęcia, bo nigdy nie
interesowałam się polityką.
- No i co, będzie rozwód?
- Trudno mi powiedzieć.
- Przez Obamę kraj tylko popada w
długi - stwierdziła Melanie. - Narobił więcej długów niż
czterech poprzednich prezydentów razem wziętych.
Siedzieli na werandzie zajadając
krwiste steki i popijając je cabernetem sauvignon, specjalnością
kalifornijskich winnic.
- Ja głosowałem na Mitta Romneya -
poinformował Byron.- Jego program bardziej mi się podobał.
- Prawdę mówiąc to nie wiem,
czym jest lepsza dżuma od cholery - podsumowała Melanie.
- A propos Obamy, to gros społeczeństwa
uważa go za antychrysta, chociażby na tej podstawie, że kilka lat
temu na katolickim uniwersytecie w Georgetown zażądał zakrycia na
czas jego obecności krzyża i monogramu IHS, oznaczającego imię
Jezusa. Ja osobiście Obamę cenię, ponieważ szanuje Żydów.-
powiedziała Sally.
- Tak, i to bardzo - stwierdziła
sarkastycznie Melanie - tak samo, jak Romney.
- Podobno ma żydowskie korzenie.
Niektóre źródła informują o żydowskim pochodzeniu
jego matki - wtrącił Byron.
- Uważam, że skoro USA jest państwem
wielonarodowościowym, należy się szacunek każdej narodowości -
kontynuowała Sally.
- A zwłaszcza Żydom. Czy to miałaś
na myśli? - zapytał Byron
- Nie zauważyłam, żeby prezydent
miał jakieś szczególne względy na przykład dla emigrantów
z ex-Czechosłowacji - stwierdziła Melanie.
- A dlaczego nie wróciliście
tam po upadku komuny?- spytała Sally.
- Z pomocą przyjaciół z Nowego
Jorku i nie tylko moi rodzice urządzili się już w Stanach, zaczęły
przychodzić na świat dzieci, więc zostaliśmy. Na Słowacji
musielibyśmy zaczynać wszystko od początku. Ale na okrągło
utrzymujemy kontakty z krewnymi i znajomymi. Mój ojciec, Peter
Štrba był bardzo zaangażowany w działalność podziemnego
kościoła.
- Aha... A jak przyjął wiadomość,
że pozowałaś do Playboya? - Sally okazywała względem Melanie
dziennikarską natarczywość.
- Kiedy się dowiedział, nie odzywał
się do mnie przez pół roku, ale w końcu zachował się jak
prawdziwy chrześcijanin i przebaczył. Tym bardziej, ze wtedy już
nie współpracowałam z Playboyem. Co jeszcze chciałabyś
wiedzieć?
- Pozwólcie, że ja coś
wreszcie powiem - odezwała się Emilia. - Kiedyś byłam tłumaczką
z angielskiego na polski, a teraz chciałabym odwrotnie. Polska ma
bogate dziedzictwo kulturowe i piękną literaturę. Pomyślałam, że
mogłabym ją tłumaczyć na angielski.
- No to życzę ci powodzenia -
powiedziała Melanie. - Myślę, że nie będzie ci łatwo. W Ameryce
panują teraz inne trendy i wszystko, co polskie jest po prostu be.
- Czy to aby nie słomiany zapał? -
wątpiła Sally.- I po co ci to? Nie sądzę, aby ktoś był tym
zainteresowany.
- Skądże znowu, myślę o tym
poważnie - odpowiedziała Emilia.- Dlaczego miałabym nie spróbować?
Chciałabym tylko nawiązać kontakt z tutejszą Polonią. Przydałaby
się ich współpraca.
- Wiesz co, skontaktuję cię na
wstępie z moimi sąsiadami, o których ci mówiłam -
zaproponowała Melanie. - Może oni by pomogli. Mają kontakty z
Polonią.
- Jeśli chodzi o mnie, to podoba mi
się pomysł mojej żony i proponuję wypić za to toast.- powiedział
Byron.
- Byron, albo żartujesz, albo jesteś
naiwniakiem, jak twoja żona. Cały ten pomysł to donkiszoteria i
strata czasu, ja osobiście tego nie popieram, wobec tego toastu nie
wypiję- oznajmiła Sally.
Następnego dnia:
- Pani Kelly, to straszne, co się
wydarzyło podczas balu panny Maximy - oznajmiła pokojówka
Juanita.
- O czym ty mówisz, dziewczyno?
- spytała Emilia.
- Piszą o tym w LA Times.
- Pokaż! - Emilia wzięła gazetę z
rąk pokojówki. Od razu rzucił się jej w oczy tytuł:
"Gwiazda serialu 'Paradise City' niedoszłą ofiarą szaleńca".
I zaczęła urywkami czytać notatkę:
"Gdyby nie błyskawiczna akcja
policji i ochrony 26- letnia aktorka...zostałaby zastrzelona przez
25- letniego mężczyznę, którego personaliów nie
ujawnimy...na tarasie hotelu......"
- Dzięki Bogu, że ten wariat nie
zastrzelił Miss Strba. Byłaby to wielka szkoda, gdyż "Paradise
City " to mój ulubiony serial. Jest fajny. I tytułowa
piosenka też jest fajna. Zdaje się, że śpiewa ją zespół
Guns N'Roses. - paplała Juanita.
- Za to twoja gadka jest niefajna.
Zanim się jeszcze bardziej wkurzę podaj nam kawę na werandzie -
wydała polecenie Emilia.
Dopiero po wyjściu pokojówki
miała czas bardziej skupić się nad artykułem.
Było tam zdjęcie Melanie z opisem jej
kariery, uwzględniono nawet to, że zaczynała jako playmate.
Następnie autor rozpisywał się na temat, czym może się skończyć,
jeżeli broń trafi do rąk nieodpowiedzialnej osoby, podawał nawet
przykłady.
Na zakończenie autor napisał: "Tym
razem wszystko zakończyło się szczęśliwie, a niedoszłym zabójcą
zajmą się więzienni psychiatrzy".
Emilia odłożyła gazetę. Na
werandzie już czekali na nią Melanie i Byron, którzy od razu
znaleźli ze sobą wspólny język. Tym razem zawzięcie
dyskutowali na temat współczesnej literatury.
Madame,
OdpowiedzUsuńWiele ciekawych spostrzeżeń z obcego podwórka w którym Polacy są zakochani. Co prawda nie wiem za co ? coca cole, filmy z dzikiego Zachodu kręcone w wytwórniach stworzonych przez polskich Żydów.
Byłaby Pani świetnym politykiem, komentatorem wydarzeń politycznych. Foks to mały browarek.
Ukłony
Jedynych Pani krytykuje za pokazywanie w Wielki Piątek kandydatek do PE. Sama Pani pisze o pozowaniu do Playboya
Szanowny panie M.,
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki,:-)
Jak już wspomniałam, ten blog jest trochę dla mnie nietypowy, po prostu czasami lubię sobie pofantazjować i tu zrobiłam miejsce dla moich fantazji.
PS W Wielki Piątek nie umieściłam żadnego postu, o pozowaniu do Playboya było wcześniej:-)
To, że pod notką widnieje data "Piątek, 18. 04", to po prostu dlatego, że nie udało mi się ustawić prawidłowego czasu i wstawiłam moskiewski.
Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę
PS Szanowny Panie M.,
OdpowiedzUsuńZ tym "mięsem" na Wielki Piątek, to oczywiście, był żart, nie krytyka;-)
Madame,Absit!
OdpowiedzUsuńZ mojej strony nie było żadnej złośliwości. Chciałem dać do zrozumienia , że czytam a nie sylabizuję.
So non, é vero é molto ben trovato.
Pour feliciter
Szanowny Panie M.,
OdpowiedzUsuńI to bardzo cenię:)
That's the spirit!
Pozdrawiam serdecznie Pana i Malżonkę
Madame,
OdpowiedzUsuńDa liegt der Hunt begraben
Cordialement
Szanowny Panie M.,
OdpowiedzUsuńPo łacinie: Hic iacet lepus!
PS Czu chodziło Panu o "hund"? "Hunt" to ang."polować".
Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę