poniedziałek, 5 maja 2014

Obiad u Sally


Na obiedzie u Sally Ratzenberger spotkali się Emilia z Byronem i Maxima z Michaelem. Specjalnym gościem był nowy kolega Sally, Jake Zuckerman, dziennikarz znany z ciętego języka oraz tego, że nie zostawia suchej nitki na tym, kogo dopadnie, a który obecnie zajmował się krytyką filmową.
- Dlaczego nie wzięliście ze sobą Jenny?- zapytała Sally Maximę i Michaela.
- Narobiłaby ci tylko bałaganu. Odkąd zaczęła chodzić nie wolno jej spuścić z oka, bo obecnie jest na etapie ściągania z półek wszystkiego, co jest w zasięgu jej rączek - powiedział Michael.
- Poza tym i tak musiałaby wkrótce pójść lulu - uzupełniła Maxima.
- I bardzo dobrze - powiedział Jake - bachory zawsze działają mi na nerwy.
- Dlaczego nazywasz moją wnuczkę bachorem? - spytała urażona Sally.
- Wszyscy o tym wiedzą, że nie lubię dzieci, więc dlaczego miałbym robić wyjątek dla twojej wnuczki? Ale jeśli czujesz się urażona, to sorry, Winnetou.
- I to jest cały Jake - stwierdziła Sally.
- Musimy poinformować was o naszym najnowszym pomyśle - oznajmiła Maxima. - Postanowiliśmy nagrać wspólną piosenkę z zespołem oraz z dziewczynami z Bad Girls. To powinien być hit. Kelly Polhemus i Libby Montero z entuzjazmem przystępują do tego przedsięwzięcia.
- Wspaniale!- zawołała Sally - Popieram w całej rozciągłości.
- My też!- przyłączyli się Emilia i Byron.
- To też zabieramy się za to właściwie już od dzisiaj - oznajmiła Maxima.
- Ja napisałbym muzykę, tylko kłopot jest z napisaniem tekstu - stwierdził Michael.
- Może Byron by spróbował? - zaproponowała Maxima
- Ja? Niby dlaczego? Jestem prozaikiem - wyznał Byron.
- No to ty, Emily. Przecież pisałaś wiersze. Może któryś z nich byłby dobry. Mogłoby to być coś o miłości.
- OK. Pokażę ci moje wiersze, to sama wybierzesz to, co będzie ci odpowiadało - zaproponowała Emilia.
- Kiedyś mieliśmy dobrego tekściarza, ale to już historia - stwierdziła Maxima.
- A propos, rozmawiałam wczoraj z Nadine Lassiter. Lance ma wkrótce opuścić szpital. Według mnie to dziw, że go wypuszczają. Ale to zdaje się na prośbę matki - oznajmiła Sally.
- Myślę, że nie wybierze się do Nowego Jorku szukać Melanie Strba - dodała Maxima.
- Pardon, czy to chodzi o tę gwiazdę oper mydlanych, symbol seksu?- spytał Jake.
- W samej rzeczy - odpowiedziała Sally.
- Tak się składa, że jest drugą żoną mojego ojca - uzupełniła Maxima.
- Już nie, właśnie się rozwodzą - dodała Sally - Znasz ją, Jake?
- Osobiście nie, ale kiedyś miałem przyjemność z nią polemizować. Napisałem komentarz na jej blogu, po którym doszło do krótkiej i ostrej wymiany zdań. Skończyło się na tym, że napisała "Hasta la vista, baby!" i zablokowała mnie na wieki wieków amen. Ach, Strba! Pusta głowa, ale za to śliczna pupa!
- Ja tak nie uważam - stwierdził Byron - poznałem Melanie osobiście i jestem zachwycony jej inteligencją i oczytaniem.
- Uważaj, co mówisz - dołączyła się Emilia - mówisz to o mojej przyjaciółce.
- W takim razie pozdrówcie swoją przyjaciółkę od starego zbereźnika Jake'a Zuckermana. Te amo, muchacha!
- Powracając do naszego nagrania: wielka szkoda, że nie będzie z nami Amy Mctiernan. Chcemy ten utwór poświęcić jej pamięci - oznajmiła Maxima.
- Jeśli ktoś bierze narkotyki, to wiadomo, że prędzej, czy później tak skończy - wtrącił się Jake.
- Dlatego po jej śmierci wydałyśmy wojnę narkotykom - powiedziała Maxima. - Tak się składa, że w naszej branży najczęściej umierają z przedawkowania narkotyków, albo strzelają sobie w łeb.
- Sic transit gloria mundi - podsumował Byron.
- A poprzednia właścicielka tego domu, też celebrytka, gwiazda porno Tiffany Sharp także zmarła nagle. Zginęła w wypadku samochodowym jadąc po pijaku. Podobno przez jakiś czas nikt tu nie chciał zamieszkać, bo chodziły plotki, że jej duch tu straszy - powiedziała Maxima.
- Ja mieszkam tu tyle lat i nie widziałam żadnego ducha - stwierdziła Sally.
- Ja też - dodała Maxima.
- Na pewno rozpuszczali te plotki aby podnieść atrakcyjność domu - skonstatowała Sally.
- A ja chętnie zobaczyłbym tego ducha - wyznał Jake. - To mogłoby być interesujące. Przeprowadziłbym z nim wywiad i zapytał o to, jak to jest, kiedy ktoś wsiada do samochodu pijany jak Polak. Czy wiecie, jaka jest różnica między polskim ślubem a pogrzebem? Na pogrzebie jest o jednego pijanego mniej. A czy wiecie, jak wygonić Polaka z wanny? Wystarczy wrzucić do niej mydło. Ha ha ha, czy nie fajne? - stwierdził Jake dziwiąc się, że raczej nikt się nie śmieje z jego dowcipów. Za to wszystkie oczy zwrócone były na Emilię, która wstała.
- Popatrz sobie - zwróciła się do Jake'a - czy jestem brudna? A czy wyglądam na pijaną?
- Polka? - spytał Jake, który nie spodziewał się takiego wystąpienia.
- Urodziłam się, wychowałam i większość lat swego życia spędziłam w Polsce - kontynuowała Emilia. - Dlatego nie pozwolę, aby ktokolwiek obrażał polski naród. Żydzi od dawna uważają się za naród wybrany, tyle, że nie dodają, iż sami siebie wybrali.
- Jeśli chodzi o ścisłość, to moi dziadkowie też pochodzą z Polski, z Lubartowa. I my tam wrócimy, ale was już tam nie będzie. Wasze ulice, nasze kamienice. To wasza wina, że jesteście nieudacznikami - zapienił się Jake.
- Nieudacznikami? - spytała Emilia. - Jak można zakwestionować wielkość tego narodu, który po pierwsze: powstrzymał Turków, kiedy szli na północ, po drugie: powstrzymał ruskich, kiedy szli na zachód i po trzecie: powstrzymał Niemców, kiedy szli na wschód. Ale wy o tym wolicie nie mówić. Jesteście specami od fałszowania historii. Chodźmy stąd, Byron - zwróciła się do męża.
- Oczywiście, Em - powiedział Byron. - Sally, kogo ty tu przyprowadziłaś?
I oboje skierowali się do wyjścia.
- Emily, nie zapomnij o wierszach - przypomniała na odchodne Maxima.
- Hej, o jedną Polkę tu mniej! - zawołał za nimi na odchodne Jake.



4 komentarze:

  1. Madame,

    Wiele ciekawych stereotypów o Polakach których nie znałem. Choćby ten o mydle. Mimo to pamiętam z dzieciństwa powiedzenie mego ojca nauczyciela, myjcie nogi dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny.
    Kiedy Pani w usta swych Bohaterów wkłada myśli o pisaniu muzyki i słów do piosenek, przypomina mi się fakt, ze poza Górniaczką, żadna Polaka ani Polak nie błysnęli w tej dziedzinie sztuki na w Świecie. Jak grali i śpiewali, to do kotleta. Myślę, że przy muzyce i śpiewie kotlety lepiej smakują.

    Bonne nuit dla Wielce Szanownej Mamy i Pani

    m.z.

    bonne nuit



    Andrzeja Kurylewicza poznałem na Kalatówkach. Koniec lat pięćdziesiątych

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowny Panie M.,

    Serdeczne dzięki:-)
    Górniaczka? Pan Bóg dał jej talent, gdyby jeszcze rozum dał...
    A tego, co zrobiła z Naszym Hymnem nigdy jej nie podaruję.
    To prawda, że w tej dziedzinie Polacy za granicą jakoś się nie wybili.
    No cóż, nigdy nie byli trendy...
    By the way, moja bohaterka, Emilia, też pisała wiersze po angielsku:)

    Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę

    OdpowiedzUsuń
  3. Madame,

    Dobry Bóg, Górniaczce dał ponoć również nogi, które według pism mojej żony pokazywała wszystkim prócz mnie. Dziś pokazuje jakiemuś kauzyperdzie w ząbek czesanemu.
    Odnośnie Hymnu to ponoć pomysł reżysera a nie Górniaczki.

    Cebulowe wykonanie

    Cyganka

    Ukłony dla Wielce Szanownej Mamy i Pani

    m.z.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szanowny Panie M.,

    Tiaa, nogi aż poszyję, a na niej głowa bezmózgowa:-)
    A ten reżyser to ponoć był Żyd.

    Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę

    OdpowiedzUsuń