wtorek, 6 stycznia 2015

Nowy rok - nowa nadzieja

W Sylwestrową noc.

Emilia, Byron i Sally siedzieli w salonie państwa Kelly i wspominali wydarzenia z minionego roku.
- Nie zapomnę, jakiego wspaniałego Sylwestra spędziliśmy rok temu na Hawajach, prawda? - zaczęła Sally. -  A jak świetnie bawiła się wtedy Maxima... Nigdy bym nie przypuszczała, że to był ostatni Sylwester w jej życiu.
- A ile miała planów na tamten rok... Któż by mógł przewidzieć, że nagła śmierć  przekreśli to wszystko – podchwyciła Emilia.
- Była przecież taka młoda i taka piękna... - skonstatował Byron.
- Tak, zawsze była szalona, ale serce miała dobre – uzupełniła Sally. - Była moim jedynym dzieckiem i kochałam ją nad życie. Tak naprawdę, to była bardzo podobna do swej babki, Yolandy Seward. I z urody, i z charakteru.
- Do tej babki, której nigdy nie miała okazji poznać – stwierdziła Emilia.
- Tak, Yolanda nigdy nie interesowała się Maximą, gdyż cały czas była przeciwna mojemu związkowi z jej ojcem. Pamiętam, kiedy Max i ja złożyliśmy jej pierwszą i ostatnią wspólną wizytę. Powiedziała wtedy: „I ty, Maxim, NAPRAWDĘ chcesz się ożenić z tą Żydówką?”
- A propos planów Maxie, to pamiętam, że jej największym przedsięwzięciem było nagranie piosenki wspólnie z koleżankami z byłego Bad Girls. Nawet prosiła mnie o tekst, a ja jej coś znalazłam. Czy przypominasz sobie naszą rozmowę u ciebie, kiedy twoim gościem był Jake Zuckerman? - spytała Emilia.
- Tak – odpowiedziała Sally. - I pamiętam, jak się potem pokłóciliście. Czy wiesz, że Jake miał niedawno wieczór autorski w LA z okazji wydania nowej książki?
- I tak nie mam zamiaru jej czytać. Tym bardziej, jeśli to jest coś szkalującego Polskę i Polaków! - oznajmiła Emilia.
- No no! - Sally nie mogła wyjść z podziwu – zrobiłaś się ostatnio wielką orędowniczką Polski i Polaków!
- Wcale nie ostatnio. To się stało na urodzinowej imprezie Maximy. Rozmawiałam wtedy bardzo długo z Melanie i to ona poruszyła we mnie czułą stronę.
- No właśnie, jak tam Mel i jej małżonek? Słyszałam, że oczekują potomka.
- Tak. I powiem ci w tajemnicy, że Mel jest zaniepokojona, ponieważ badanie USG wykazało, iż urodzi dziecko z zespołem Downa. Zrobiła więc dodatkowo test Harmony, który z kolei wyszedł negatywny, a to by oznaczało, że dziecko jest zupełnie zdrowe. Sama nie wie, co o tym wszystkim sądzić.  Postanowiła urodzić to dziecko, choćby nawet było ułomne.
- Być może popełnia błąd. Ma dwoje zdrowych dzieci, więc po co jej się obarczać upośledzonym dzieckiem, dla którego prawdopodobnie musiałaby zrezygnować z kariery aktorskiej?
- Mel jest gotowa i na to. Przecież wiesz, że rodzice wychowali ją w duchu katolickim.
- No tak... Właściwie to tego u niej nie podejrzewałam, biorąc pod uwagę jej zajęcie zanim została aktorką.
- Nie potępiam jej za to. Musiała ratować rodzinę od długów, więc złapała tą okazję, jaka jej się przydarzyła.
Byron który przysłuchiwał się rozmowie, w końcu zabrał głos:
- Proponuję wznieść toast za nowy rok! Chociaż z tego, co piszą znajomi i co czytałem w internecie, dla Polski nie zapowiada on się różowo.
- Za nowy rok! - zawołała Sally i podniosła kieliszek do ust.


W Nowy Rok.

Dochodziła trzecia po południu. Melanie wstała z małżeńskiego łoża.
- Podaj mi szlafrok! - powiedziała do męża.
- Po co szlafrok? Tak ci o wiele ładniej! - odpowiedział Zach wpatrując się w nią jak w obraz.
 A stała przed nim golusieńka jak wszyscy tureccy święci.
- I po co mi się tak przyglądasz?
- Bo jesteś taka piękna...
- Piękna? Daj spokój, wyglądam jak ciotka hipopotama.
- Dla każdego hipopotama jego hipcia jest najpiękniejsza.
- Jak długo będziesz się jeszcze ze mną droczył? Podaj szlafrok, chłodno mi!
Podał, a ona włożyła szlafrok, po czym usiadła przed lustrem i zaczęła rozczesywać włosy.
- Lubię patrzeć na ciebie kiedy czeszesz włosy – powiedział Zach. - Wiesz, że twoje imię bardzo pasuje do ciebie? Melani to po grecku: „ta, która ma czarne włosy”.
- Prawdopodobnie moi rodzice też się tym zasugerowali nadając mi to imię – odpowiedziała Melanie.
- Mel, czy pamiętasz Sylwestra sprzed roku?
- Jakże mam nie pamiętać? Był to najbardziej porąbany Sylwester w moim życiu.
- Oświadczyłem ci się wtedy, ale ty mnie nie przyjęłaś.
- Nie mogłam. Nie byłam wtedy wolna.
- Powiedziałem, że będę czekał. I warto było czekać!

Miniony rok, który zaczął się „porąbanym” Sylwestrem, był bogaty w wydarzenia.
Na początku marca Melanie nieoczekiwanie została wdową, co mówiąc szczerze rozwiązało jej problemy z tym, iż Max nie godził się na rozwód.
Po pogrzebie Maxa Zach został oficjalnym narzeczonym Melanie. Ustalili datę ślubu.
Następnym tragicznym wydarzeniem była śmierć Maximy Seward, po której Mel długo nie mogła się otrząsnąć.  Bardzo polubiła córkę Maxa z pierwszego małżeństwa,  mogła śmiało powiedzieć, że się z nią  zaprzyjaźniła.
A potem było lato i wyjazd do Niagara Falls, który zawsze będzie bardzo mile wspominać. Pojechała do wodospadów z narzeczonym i dziećmi, i już wtedy byli w prawdziwie rodzinnej harmonii, której nic nie było w stanie zburzyć.
Po powrocie wszystko potoczyło się jak w kalejdoskopie.
Najpierw ślub i wesele.
 Potem rola w serialu o Michale Aniele, związany z tym wyjazd do Włoch, kręcenie teledysku w Wenecji...
A po powrocie okazało się, że Melanie jest w błogosławionym stanie.
I nagły cios: prenatalne badanie USG wykazało, że dziecko urodzi się z zespołem Downa.
Za namową Carolyn Crenshaw Melanie zrobiła test NIFTY, który w Ameryce nazywa się testem Harmony.  I ta ulga, kiedy czytała jego wyniki:
Trisomia 21 – ujemny
Trisomia 18 – ujemny
Trisomia 13 – ujemny,
a to wskazywało, że jej dziecko jest zupełnie zdrowe.
Nie uspokoiło to jej jednak całkowicie, słyszała, że zdarzają się wyniki fałszywie ujemne.
„Nie martw się”- pocieszała ją matka. - „Nadal módl się do Matki Bożej z Guadalupe. A najlepiej by było udać się z pielgrzymką do Niej”.
Innego zdania była Tonya Miller:
- Czy nie uważasz, że najlepiej byłoby zrobić jakieś inwazyjne badanie prenatalne, na przykład amnio? To by ostatecznie rozwiało twoje wątpliwości.
- Dziękuję – powiedziała sarkastycznie Melanie.- Przecież takie metody mogą spowodować poronienie.
- No i co z tego? Czy nie uważasz, że to by była najlepsze rozwiązanie dla ciebie i twego nienarodzonego dziecka?
Od tej pory Melanie przestała odzywać się do Tonyi.
Pomimo ciąży Melanie nie przerwała gry w serialu – tasiemcu, który bił rekordy popularności; autor scenariusza tak go przerobił, że główna bohaterka także była w ciąży. A reżyser bardzo troszczył się o Melanie i ciągle ją upominał: „ Strba, uważaj na siebie. W twoim stanie nie wolno się przemęczać!”
Przed świętami jeszcze jedno smutne wydarzenie: zmarł nagle ojciec Zacha. Zawał mięśnia sercowego okazał się tak rozległy, że lekarzom nie udało się go uratować.
Po pogrzebie postanowili z Zachem, że zaproszą jego matkę na świąteczny obiad.
Na kolacji wigilijnej byli u państwa Štrbów, gdyż była ona tradycją rodziców Melanie. Oczywiście, była tam cała rodzina, a jeden z braci Mel zaprosił ją i Zacha na Sylwestra.
Przyjęli zaproszenie, gdyż ze względu na żałobę i stan Melanie nie wybierali się na żaden bal.

- No to co? Ubieramy się i jedziemy do dziadków. Dzieci na pewno nie mogą się nas doczekać – powiedziała Melanie wychodząc z łazienki.
- Kiedy wyjeżdżaliśmy bawili się świetnie z dziećmi Liz – skonstatował Zach – więc niech jeszcze trochę poczekają. Chętnie bym coś zjadł.
- Niestety, daliśmy Bridget wychodne, więc tym razem ja będę musiała wystąpić w roli kucharki. A jeśli mam być szczera, to już dawno wypadłam z rutyny.
- Trudno się mówi, a kiszki marsza grają lepiej niż Orkiestra Wiedeńska na koncercie noworocznym.
- Na szczęście lodówka nie jest pusta. Co byś powiedział na jajecznicę na bekonie?
- Wow! Super!

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam w Nowym 2015 roku.
Przepraszam, że  tak długo czekaliście na nowy rozdział.
Z niecierpliwością czekam na Wasze o nim opinie.

Pozdrawiam serdecznie






9 komentarzy:

  1. Witaj E.,
    to optymistyczne, że jednak dziecko prawdopodobnie urodzi się zdrowe.
    Miniony rok przyniósł też pocieszające dane na temat urodzin dzieci w Polsce.
    Okazuje się, że miało nas być mniej, a będzie więcej,Według danych GUS, w całym ubiegłym roku urodzi się ok. 380 tys. dzieci, aż o 20 tys. więcej niż przewidywano. Będzie też mniej zgonów. W efekcie nastąpi dodatni przyrost naturalny - ok. 10 tys. osób.

    Bardzo przyjemnie się Ciebie czyta, tylko przepraszam, że tak późno odwiedzam. Swoje też zaniedbuję. Zajęć trochę miałem.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korekta.
      Nie "urodzi się", lecz urodziło się - rzecz jasna.
      Przeprawszam

      Usuń
  2. Witaj R.,

    Dzięki Bogu, że tu jesteś:-)
    Zauważyłam, że sporo osób czyta ten blog, natomiast z komentowaniem jest znacznie gorzej. Nie wiem, na co czekają blogerzy z Blogpressu, którzy maja konta na Blogspocie. A byłoby mi bardzo miło, gdyby napisali tu choć jedno słowo.
    Jak Ci się podoba nowa szata graficzna? Tamta poprzednia już mi się znudziła i była "too simple".
    Ja zawsze bardzo się cieszę z tego, że jest nas, Polaków, więcej. Chociaż to, co z nami robią, to jest eksterminacja. Ale nie damy się. Nie zginęła i nie zginie!

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem trudniej napisać komentarz niż notkę ;-)
    Szata graficzna jest bardzo ładna.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj R.,

    To prawda - ten sam dylemat miałam po lekturze Twojego ostatniego artykułu w Reporterze. Jest tak świetny i tak wymowny, że nic dodać - nic ująć.:-)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. E.,
    bez przesady. Artykuł to jest poważna rzecz, a to jest takie sobie pisanie. Ale dzięki! Ale może Ty wydasz kiedyś powieść, talenty nie mogą się marnować :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. R.,

    Wiem coś na temat artykułów, gdyż sama kiedyś coś tam pisałam do naszej lokalnej prasy - nie chwaląc się.
    A z tym talentem to przesada , niemniej bardzo Ci dziękuję za miłe słowa i komentarze:-)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Czcigodna Pelargonio
    Piszesz ciekawie, postacie niebanalne. Tyle tylko że musiałbym przeczytać wszystkie rozdziały poczynając od pierwszego. A wzrok nie za tęgi, pracy przy komputerze do licha i trochę, a i pamięć nie taka jak dawniej, gdy bez problemu nauczyłem się całego drzewa genealogicznego rodu Forsyte'ów na blachę.
    Dlatego chyba więcej komentarzy odnośnie meritum zamieści Flavia.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szanowny Stary Niedźwiedziu,

    Serdeczne dzięki za komentarz i miłe słowa:-)
    Każdy komentarz napisany pod każdym postem jest dla mnie cenny.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń